Dzisiaj clip bez drugiego dna.
Portishead, jedna z moich ulubionych kapel.
Na YouTube znalazłem kilka teledysków do tej muzyki. Wybrałem jeden z tych nieoficjalnych. Nakręcony kamerą 8 mm idealnie pasujący do tej prostej piosenki o miłości.
Urzekł mnie klimatem, i czarem roztoczonym przez skośno-oką laskę będącą bohaterką clipu. W Azjatkach tkwi jakaś dziewicza tajemnica, być może to tylko kwestia tych ich małych ciaśniutkich cipek, ale istnieje też możliwość, że wynika to z czegoś jeszcze.
czwartek, 7 stycznia 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz